19 stycznia 2019, 21:07
Jakiś czas temu z pomocą mojego Pana podniosłam się po bardzo bolesnym upadku, nie dość, że się podniosłam to jeszcze w trakcie tego procesu stałam się lepszą osobą. Piękniejsza wewnetrznie i zewnetrznie, dumną, silniejszą, ciekawszą świata i dla świata.
Byłam już pewna swojej pozycji, tego kim jestem i nagle złośliwy los postawił na mojej drodze osobę której widok i obecność wstrząsnęła moim poukładanym istnieniem ... Pierwszy Pan, we własnej osobie, ten sam przed którym klęczałam i przez którego płakałam. Zawiódł mnie, zgnoił moje oddanie i zaufanie, powinnam go nienawidzieć, nie zaszczycić go jednym spojrzeniem, ale spojrzałam, wysłuchałam i potem rozpadłam się na kawałki. W mojej głowie zapanował chaos, pojawiły się uczucia o których nie chciałam pamiętać. Wspomnienia, tęsknota, ból, poczucie siły i władzy jaką on nadal posiada, bezsilność, lęk. Pojawił się strach, złość na siebie, że jednak nie do końca uwolniłam się od przeszłosci, oraz wstyd i poczucie winy wobec siebie, a przede wszystkim mojego Pana. Nie chciałam go zawieść, zdenerwować i bardzo się wstydziłam. Postanowiłam, że dam radę, poczekam aż to minie, ale było coraz gorzej, coraz wiecej wątpliwości... Nie da się tego opisać. Zgubiłam się we wlasnych myślach i uczuciach, wróciła okropna bezsenność i niepewność.
Głupia byłam myśląc, że poradzę sobie bez Ciebie i że zdołam ukryć przed Tobą mój stan. Zdarza mi się zapomnieć jak mądrym i wyjątkowym człowiekiem jesteś. Przecież dajesz mi to czego suka potrzebuje najbardziej. Świadomość bycia własnością, pewność, że wiesz co dla mnie najlepsze i oparcie w każdej sytuacji, jeśli zechcesz możesz mnie boleśnie uderzyć, ale jeśli będę potrzebować pogłaszczesz i przytulisz. Na szczęście nie wytrzymałam długo w milczeniu, z obawą wyznałam co się dzieje, a Ty jak zawsze stanąłeś na wysokości zadania i od razu zrobiło się lepiej. Nie masz ze mną lekko, nie raz jeszcze będę miała gorsze dni, ale uczysz mnie cierpliwie, że mam do tego prawo, że jestem warta by mi pomóc, wspierać i mnie mieć. Masz mnie całą, nagie, drżace ciało i nagą duszę. Takiego Pana chcę, takiego mam i przy takim jestem szczęśliwa. Żadna przeszłość tego nie zmieni, wręcz przeciwnie, w takich chwilach upewniam się, że dobrze wybrałam i znowu jestem wdzięczna.
Klimatyczna relacja jest skomplikowana bo nie tworzą jej prości ludzie. Chcemy dużo i coraz wiecej, pragniemy przekraczać kolejne granice, zdobywać nowe doswiadczenia, rozwijać się, dawać z siebie to co najlepsze, by zasłużyć na to samo. Choć z zewnątrz widać głównie podniecenie, przyjemności i zabawę to podstawą wszystkiego są bardzo silne emocje, angażujemy się, bo tylko tak można na prawdę poczuć. Chcemy doświadczać głeboko, popadamy w skrajności i popełniamy błedy. Dlatego tak ważne jest by wchodzić w ten świat z odpowiednią osobą. Ja taka osobę mam. Upadnę nie raz, ale nie zawrócę, bo Pan trzyma mnie za rekę. Trzyma mocno :)